Noc za nami. Niektórzy z wrażenia nie mogli doczekać się pobudki.
Wreszcie w Parku Linowym. Najpierw nauczyliśmy się zakładać liny. Później każdy z nas przeszedł szkolenie przepinania lin.
Pierwsza na trasę wyruszyła Weronika.
Byliśmy też na zjazdach tyrolskich.
Na koniec otrzymaliśmy dyplomy i poszliśmy na kiełbasę z grilla. Zupę zareklamowaliśmy. Nikt nie był głodny. Mieliśmy ze sobą sporo zapasowego jedzenia.
Niektóre dzieci pokonały dwukrotnie trasę. Dla tych, którzy rezygnowali na trasie był zjazd tyrolski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz