Ks. Jan Twardowski:
"Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka,
gdyby wszyscy byli silni jak konie,
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni
w miłości,
gdyby każdy miał to samo,
nikt nikomu nie byłby potrzebny."
wtorek, 15 października 2013
Żołędziobranie
Rozpoczęła się druga edycja akcji "Żołędziobranie".
Pytały dębu żołędzie: - Tato, co z nami będzie? Wiatr zerwie nas, pospadamy, brzuszki poobijamy, pogubimy kapelusiki, a może zjedzą nas dziki? Daj jakąś radę na to, dźwigałeś nas całe lato, radź teraz tato! A dąb: - Jest jedna rada: kto dojrzał, niechaj spada. Jak przytuli się mocno do ziemi, to okryję go liśćmi zeschłymi. Śmiało, dzieci, skaczcie, raz, dwa – byle dalej od mego pnia – i pod ziemię, i w dół, i w głąb, niechaj każdy rośnie jak dąb, a spotkamy się znowu, synkowie, w dąbrowie
Chodzę i zbieram żołędzie. -A co z tych żołędzi będzie? - Będzie żołędziowy król i królowa, dziewczynka żołędziowa, żołędziowe talerze, półmiski, żołędziowe kubki i miski. Na nich będzie żołędziowa uczta z żołędzi. Nie wiem tylko, komu smakować będzie? - Może dzikom, gdyby przyszły tu z lasu, ale dziki pewno nie mają czasu.
Rósł sobie szczęśliwie na dębie czekając na odpowiednią chwilę by samodzielnie powędrować w świat. Kiedy matczyne liście żegnały go brakowało jakoś tej chęci do przemierzania świata.
Rozglądał się w trawie, gdzie był codzienny zgiełk, myśląc co dalej począć ze sobą. Wówczas dłoń ludzka ujęła go, dodając mu ręce i nogi, a potem schowała do torby. Rozprostował te nowe swoje kończyny i westchnął z uśmiechem mówiąc – Zdobędę cały świat wędrując z tym dużym
18 (osiemnaście) żołędzi
OdpowiedzUsuńKonstanty Ildefons Gałczyński
Musnął wietrzyk dąb w czuprynę,
spadają żołędzie,
jeden, cztery, osiemnaście,
znów dąbrowa będzie.
A choć stary czasem jęknie,
ból go dźgnie w koronę,
on się cieszy, że tak pięknie
spadają zielone.
Przysypnją srebrnym pudrem
gwiazdy świat jak kołacz,
jak to milo na żołędzie:
- Ej, żołędzie! wołać.
W ziemię, w ziemię, w wonną ziemię,
w szmerolistną trawę:
jeden, cztery, osiemnaście,
dąbrowie na sławę;
dąbrowie na miłowanie,
dąbrowie na wieczność,
liściom na muzykowanie,
na wieczną serdeczność.
Przez te liście jeszcze gęste,
o jesiennym czasie
w dół opada żołądż z chrzęstem
i z górą żegna się,
by znów kiedyś jak organy
tropiącym się sercom
szumieć, dobry zakochanym,
dobry i wisielcom.
Tak to sobie pod Krakowem
dąb żołędzie miota,
zieloną ma jeszcze głowę,
a serce ze złota.
Ziemia za żołądż dziękuje,
gdy spadnie i dojdzie.
A dąb tylko przytupuje,
jak w niebie Bóg-Ojciec.
Coraz więcej dębów będzie.
Dmij, wietrze, w koronę.
Ej, spadają te żołędzie
jak gwiazdki zielone!
wspaniała akcja
OdpowiedzUsuńpiękny wiersz
O dębie, co żołędzie rozdawał
OdpowiedzUsuńPrzyszła pod dąb wiewiórka:
- Dębie, dębie mocarny,
daj żołędzie do spiżarni. –
I dąb dał.
Przyszedł do dębu borsuk:
- Dębie, dębie mój miły,
już żołędzie mi się śniły.
Daj żołędzi!
I dąb dał.
Przyszła do dębu myszka:
- Dębie, dębie znajomku,
daj żołędzi do domku! –
I dąb dał.
Przyszły do dębu świnki:
- Dębie, dębie bogaczu,
świnki z głodu aż płaczą.
Daj żołędzi! –
I dąb dał.
Przyszła do dębu babcia:
- Dębie, dębie łaskawy,
daj żołędzi na kawę. –
I dąb dał.
Chociaż dawał niemało,
jeszcze pięć mu zostało!
A te w ziemi się skryły,
by z nich nowe dęby były
Lucyna Krzemieniecka
Śliczne te wiersze.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za piękne wiersze. Za kilka dni będziemy nawiążemy do treści tych wierszy.
OdpowiedzUsuńZnam jeszcze jeden:
OdpowiedzUsuń„ŻOŁĘDZIE”
/Joanna Kulmowa/
Pytały dębu żołędzie:
- Tato, co z nami będzie?
Wiatr zerwie nas, pospadamy,
brzuszki poobijamy,
pogubimy kapelusiki,
a może zjedzą nas dziki?
Daj jakąś radę na to,
dźwigałeś nas całe lato,
radź teraz tato!
A dąb:
- Jest jedna rada:
kto dojrzał, niechaj spada.
Jak przytuli się mocno do ziemi,
to okryję go liśćmi zeschłymi.
Śmiało, dzieci, skaczcie, raz, dwa –
byle dalej od mego pnia –
i pod ziemię, i w dół, i w głąb,
niechaj każdy rośnie jak dąb,
a spotkamy się znowu, synkowie,
w dąbrowie
I jeszcze jeden...
OdpowiedzUsuńŻołędzie
Danuta Gellner
Chodzę i zbieram żołędzie.
-A co z tych żołędzi będzie?
- Będzie żołędziowy król
i królowa,
dziewczynka żołędziowa,
żołędziowe talerze, półmiski,
żołędziowe kubki i miski.
Na nich będzie żołędziowa uczta z żołędzi.
Nie wiem tylko, komu
smakować będzie?
- Może dzikom,
gdyby przyszły tu z lasu,
ale dziki pewno
nie mają czasu.
ŻOŁĄDŹ
OdpowiedzUsuńRósł sobie
szczęśliwie na dębie
czekając
na odpowiednią chwilę
by samodzielnie powędrować w świat.
Kiedy matczyne liście żegnały go
brakowało
jakoś tej chęci
do przemierzania świata.
Rozglądał się w trawie,
gdzie był codzienny zgiełk,
myśląc co dalej począć ze sobą.
Wówczas dłoń ludzka ujęła go,
dodając mu ręce i nogi,
a potem schowała do torby.
Rozprostował te nowe swoje kończyny
i westchnął
z uśmiechem mówiąc
– Zdobędę cały świat
wędrując z tym dużym
Pomiędzy Łodzią a Krakowem Październik 2003
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/zoladz-3042